English info

Tanie akcje przyciągną inwestorów

Autor: Artur Szczepkowski

Data: 6 grudnia 2008

Gdyby nie napięta sytuacja na światowych rynkach finansowych, polscy inwestorzy biliby się o przecenione akcje. Dawno bowiem na giełdzie nie było tak tanio.

Październik 2007 roku – wartość indeksu WIG20 przekracza 3900 a mWIG40 4700 punktów. Inwestorzy kupują akcje na potęgę co potwierdzają ogromne obroty na giełdzie. Właściciele TFI także nie są zawiedzeni napływem gotówki do funduszy. Mimo oznak zbliżającego się kryzysu, mało osób myśli o przyszłości w czarnych barwach, a już na pewno nikt nie przewidział tego, co się stało rok później.

Październik 2008 roku – indeks WIG20 broni poziomu 1500 punktów, mWIG40 podobnie. Inwestorzy panicznie pozbywają się akcji. Nie patrzą na fundamenty: dla nich ważne jest, by mieć gotówkę w portfelu. Główne indeksy tracą na wartości po kilka procent dziennie. Fundamentalnie jest zaś bez zmian. Spółki ciągle są rentowne, nieźle zarabiają i wykazują przyzwoitą dynamikę przychodów.

Analitycy radzą kupować

W ostatnich tygodniach analitycy giełdowi coraz częściej powtarzają, że właśnie teraz jest najlepszy moment na kupno akcji. W wielu przypadkach mamy do czynienia z historycznymi minimami cen. Minima te zostały osiągnięte bez znaczących zmian w fundamentach - zarówno samych spółek, jak i całej gospodarki. Oczywiście mało kto dziś ryzykuje stwierdzenie, że kryzys na światowych rynkach finansowych nie dotknie polskiej gospodarki. Prognozy jednak są nadal zadowalające: kilkuprocentowy wzrost PKB, niska inflacja i perspektywa wejścia w najbliższych latach do strefy euro. Nie jest więc źle.

Wskaźnikowo jest tanio

Pod koniec października połowa spółek giełdowych była wyceniana poniżej ich wartości księgowej. Oznacza to, że inwestorzy mogli kupić majątek spółki taniej niż wynosi jego faktyczna (bilansowa) wartość. Odsetek ten jest bardzo wysoki i powoli zbliża się do tego z końca poprzedniej bessy. Tyle, że wtedy była zupełnie inna sytuacja gospodarcza.

Spółki ze wskaźnikiem C/WK mniejszym niż 1,5 (czyli ciągle atrakcyjnym) stanowią obecnie ok. 72 proc. spółek notowanych na giełdzie w Warszawie. Firm wycenianych znacznie powyżej wartości księgowej jest niewiele. Niechlubnym przykładem jest Atlantis, którego wartość rynkowa pod koniec października była ponad 90 razy większa od wartości księgowej. Dla drugiej w kolejności firmy wskaźnik C/WK wyniósł już „tylko” 17 (BEST).

Równie atrakcyjnie wyglądają wyceny, gdy przeanalizujemy stosunek ceny do zysku. Dla 48 proc. firm jest on mniejszy niż 10. Jeszcze rok temu obserwowalibyśmy zapewne wezwania na akcje tych spółek. Co więcej, około 60 z nich ma wskaźnik C/Z poniżej 5. Według danych GPW dla spółek wchodzących w skład indeksu WIG20 wynosi on obecnie ok. 7,5, natomiast dla mWIG40 niewiele ponad 6. Rok temu było to kilka razy więcej.

Spółka

C/WK

Immoeast

0,10

Groclin

0,11

Karen Notebook

0,14

Polcolorit

0,15

Orco Group

0,15

Wistil

0,18

Jutrzenka

0,20

Hutmen

0,20

Amica

0,23

Boryszew

0,23

Krosno

0,25

Ambra

0,25

Gant Development

0,26

Ponar

0,26

TelForceOne

0,26

Źródło: PAP, 29.10.2008

Dywidenda, dywidenda

W ostatnich miesiącach coraz częściej analitycy oraz inwestorzy zwracają uwagę na stopę dywidendy. Jest to banalny wskaźnik mówiący o tym, jaką procentową wartość aktualnej ceny akcji stanowi ostatnio wypłacona dywidenda. W czasie hossy nie ma on dużego znaczenia. Większość spółek wyceniana jest tak wysoko, że ewentualna dywidenda stanowi jedynie niewielki ułamek ceny akcji. Podczas bessy jest odwrotnie. Nierzadko stopa dywidendy przewyższa oprocentowanie najlepszych lokat bankowych. Spółki, które dzielą się zyskami z akcjonariuszami, są najczęściej mocne fundamentalnie. Inwestorzy liczą, że jeśli nie zarobią na wzroście kursów, to przynajmniej dostaną przyzwoity zysk w postaci dywidendy. Oczywiście jeśli zostanie ona wypłacona w kolejnym roku.

Zyskiem z 2007 roku podzieliło się dotychczas około 30 proc. spółek notowanych na GPW. W wielu przypadkach były to groszowe kwoty, które nie przekraczały 3-4 proc. wartości akcji - oczywiście wartości obecnej, bowiem na szczycie hossy stosunek ten wyglądał znacznie gorzej. Aktualnie stopa dywidendy dla 36 firm wynosi powyżej 7 proc., czyli przyzwoitego oprocentowania lokaty bankowej. Jest to więcej niż inflacja, a więc nie trzeba obawiać się o realną utratę wartości pieniądza. Dla 16 firm stopa ta wynosi więcej niż 10 proc. a dla 3 firm jest to nawet ok. 30 proc.

Same wskaźniki nie wystarczą

Kupno akcji jedynie na podstawie porównania wspomnianych wskaźników nie jest idealnym rozwiązaniem. Wskaźniki są bowiem tworzone na podstawie historycznych danych bilansowych, a te niekoniecznie muszą odzwierciedlać rzeczywistość. Bardzo niski stosunek kapitalizacji firmy do wartości księgowej może oznaczać, że gdzieś jest haczyk. Składniki majątku zapisane w bilansie mogą nie oddawać ich rzeczywistej wartości, firma może przynosić straty. Może być także na tyle zadłużona, że nikt nie przewiduje zysków w najbliższych latach. Zazwyczaj istnieje jakiś powód takiej wyceny, czasem jest ich kilka. TelForceOne będący jedną ze spółek o najniższym wskaźniku C/WK (0,26) ma wartość rynkową ok. 20 mln zł. Jest to o tyle ciekawe, że w 2007 roku firma, debiutując na giełdzie, pozyskała znacznie więcej środków niż jest teraz warta. Awersja do akcji jest jednak po części uzasadniona. Spółka nie dość, że nie zrealizowała zakładanych inwestycji, to jeszcze poniosła spore straty. Aktualnie realizowany jest program naprawczy. Zapewne większość inwestorów nie wierzy w jego skuteczność.

Idealnym wskaźnikiem nie jest też stosunek wartości rynkowej do zysku. Okazuje się, że zyski mogły być jednorazowe, bądź sytuacja spółki mogła ulec diametralnej zmianie. Mogły mieć na to wpływ, np. pogorszenie perspektyw dla rynku, czy też dla całej gospodarki na kolejne lata. Ale nie tylko. Czasem okazuje się, że spółka jest w trakcie emisji nowych akcji i przez to wskaźniki nie mają dużo wspólnego z rzeczywistością. Może też okazać się, że firma nie ma szans na powtórzenie niezłego wyniku. Tak jest z KGHM, którego zyski są skorelowane z ceną miedzi. Ta zaś w ostatnich tygodniach mocno taniała. Sytuacja ta nie odbije się mocno na wynikach za 2008 rok, niemniej inwestorzy biorą pod uwagę dłuższą perspektywę.

Dywidendy może nie być

Stopa dywidendy także nie jest idealnym wskaźnikiem. To, że firma wypłaciła dywidendę, nie jest równoznaczne z tym, że będzie robiła tak dalej. Jest niemal pewne, że wspomniany już KGHM w przyszłym roku nie podzieli się zyskiem lub odda go znacznie mniej niż w 2008 r. Analogicznie może być z innymi spółkami. Nie wszystkie mogą wygenerować podobny zysk, a część z firm może chcieć przeznaczyć wolne środki na inwestycje. Nie musi to być regułą, niemniej zbyt wysoki wskaźnik może oznaczać, że sytuacja w spółce zmieniła się i perspektywy na przyszłość nie są już tak obiecujące.

Czy warto teraz inwestować?

Spółki wskaźnikowo są bardzo atrakcyjne. Szczególnie zadowoleni z tego faktu są inwestorzy długoterminowi, którzy właśnie przebudowują swoje portfele. Trzeba jednak pamiętać, aby do wskaźników nie podchodzić bezkrytycznie. Są one bowiem prostymi formułami opartymi na danych historycznych, które pozwalają jedynie wstępnie określić, czy firma jest atrakcyjna, czy też nie.

Nie bez znaczenia dla inwestorów jest fakt, że aktualnie trwa okres publikacji sprawozdań za trzeci kwartał. Zdecydowanie łatwiej jest zatem prognozować wyniki za cały rok. Oczywiście przy wycenach należy wziąć także pod uwagę skutki ewentualnego spowolnienia tempa wzrostu gospodarki. Recesja Polsce nie grozi, ale niektóre branże mogą mieć problemy, co zapewne przełoży się na wyniki w tym roku i w późniejszych latach.

Trudno jednoznacznie odpowiedzieć na pytanie, czy właśnie teraz warto kupować akcje. Nigdy nie jest bowiem tak tanio, by nie mogło być taniej. Nikt zatem nie zagwarantuje, że kupując dzisiaj kupimy po najniższych cenach. Z drugiej jednak strony trzeba pamiętać, że nie powinno się łapać dołków (i górek), ponieważ jest to niewykonalne. Można niepotrzebnie tylko narazić kapitał na spore straty. Czy zatem warto czekać aż akcje będą tańsze, co wcale nie jest pewne? Jedna z zasad głosi, że kupuje się tanio a sprzedaje drogo. Niewątpliwie teraz jest tanio.