English info

IPO - po kapitał na giełdę

Autor: Artur Szczepkowski

Data: 25 grudnia 2009

Mimo że światowy kryzys gospodarczy jeszcze nie minął, od kilku miesięcy giełdowi inwestorzy nie mają powodów do narzekań. Najgorszy okres rynki mają już bowiem za sobą. Spółki stopniowo poprawiają wyniki finansowe, dzięki czemu ich akcje zyskują na wartości. Coraz więcej firm zainteresowanych jest także debiutem na giełdzie.

Kryzys gospodarczy, z którym mamy obecnie do czynienia wywołany został przez załamanie na światowych rynkach finansowych. Niekorzystne dane z amerykańskiego rynku nieruchomości szybko doprowadziły do ogromnych strat instytucji finansowych. Inwestorzy ich nie zaakceptowali, co przyczyniło się do globalnej przeceny na rynkach kapitałowych. Wiele z dotychczas dobrze funkcjonujących przedsiębiorstw popadło w poważne problemy. Zbyt trudne okazało się przystosowanie w ciągu kilku miesięcy do nowych, zupełnie odmiennych warunków makroekonomicznych. Efektem były spektakularne bankructwa. Część z firm została przejęta przez inne, za ułamek ich historycznej wartości. Bez wątpienia ogromną rolę w ostatnich kwartałach odegrały rządy światowych potęg gospodarczych. Wydały one setki miliardów dolarów na ratowanie upadających instytucji finansowych. Powszechna była także pomoc dla branży motoryzacyjnej czy też skierowana bezpośrednio w stronę konsumentów. Efekty są już widoczne - światowa gospodarka powoli wychodzi z kryzysu.

Polska gospodarka w rzeczywistości nie doświadczyła recesji. Wzrost PKB zbliżył się w pewnym momencie do zera, niemniej był ciągle dodatni. Ekonomiści są zdania, że najgorsze już minęło i Polska wyszła z kryzysu obronną ręką. Trudno jednak wskazać przyczyny tak dobrych osiągnięć. Rząd bowiem w rzeczywistości dużo nie zrobił. Warto jednak zaznaczyć, że w przyszłych latach nasza gospodarka będzie miała przewagę nad sąsiednimi. Nie mamy bowiem balastu w postaci miliardowych długów zaciągniętych dla chwilowego poprawienia wskaźników ekonomicznych.

Poprawa sytuacji gospodarczej szybko wpłynęła na wzrost optymizmu wśród inwestorów. Ceny akcji od dobrych kilku miesięcy rosną. Nie bez powodu, spółki prezentują bowiem lepsze wyniki od zakładanych. Część z nich chce wykorzystać obecną sytuację do zwiększenia przewagi nad konkurencją. Do tego jest jednak potrzebny kapitał. Banki niechętnie go pożyczają, a jeśli już się to uda, to warunki są trudne do zaakceptowania. Podobnie sprawa wygląda z funduszami Private Equity czy też Venture Capital. Teoretycznie pomagają one firmom, w praktyce zaś nie mają z czego. Brakuje im bowiem gotówki. Stąd też firmy coraz częściej zwracają się w stronę rynku kapitałowego. Kapitał uzyskany w ten sposób jest stosunkowo tani, a z miesiąca na miesiąc powinien być coraz łatwiejszy do zdobycia.

Niska cena kapitału pozyskanego z giełdy nie jest jedynym powodem, dla którego firmy wybierają ten sposób pozyskiwania środków na rozwój. Debiut oraz obecność na rynku kapitałowym to wielki prestiż. Dla spółek publicznych nierzadko pojawiają się nowe możliwości rozwoju. Także kontrahenci przychylniej patrzą na firmę o mocnej pozycji, którą można w każdej chwili zweryfikować. Spółki publiczne są bardziej transparentne, charakteryzują się większą efektywnością działania oraz jakością zarządzania. Nie należy także zapominać o tym, że spółki już obecne na giełdzie mają dostęp do praktycznie nieograniczonego kapitału. W każdej chwili mogą bowiem przeprowadzić nowe emisje akcji. Historia zaś sugeruje, że w okresie hossy uplasować można z powodzeniem każdą dodatkową emisję.

W ostatnich miesiącach obserwowany jest zdecydowany wzrost wartości przeprowadzanych IPO na światowych parkietach. Ożywienie to jest w dużej mierze zasługą azjatyckich debiutantów, których procentowy udział w ogólnej wartości przeprowadzanych ofert publicznych jeszcze nigdy nie był tak wysoki. Warto przybliżyć choćby kilka ostatnich ofert. Maxis, czołowy malezyjski operator komórkowy pozyskał kilka tygodni temu ponad 3 mld USD dzięki ofercie w Kuala Lumpur. Równie ciekawa była oferta chińskiego dewelopera Longfor Properties, który na giełdzie w Hongkongu sprzedał walory za ok. 900 mln USD. To tylko przykłady. Ofert jest znacznie więcej. Bowiem azjatycki rynek stopniowo zdobywa zaufanie coraz większej rzeszy inwestorów. Nie jest zatem dziwne, że z łatwego kapitału chcą skorzystać także zagraniczni debiutanci.

Rynek pierwotny zyskał na znaczeniu w ostatnich miesiącach i nic nie wskazuje, by tendencja ta miała nie być utrzymana. Coraz więcej firm kończy bowiem przygotowywanie oferty publicznej. Co ciekawe, największe z nich mogą być realizowane nadal w Azji. Excellence Real Estate Group, chiński deweloper, zamierza wkrótce pozyskać niespełna 1 mld USD od inwestorów z Hongkongu. Na tej samej giełdzie pozyskiwać kapitał będzie UC Rusal, rosyjski gigant aluminiowy. Kwota może być niebagatelna, bo w planach jest zebranie 3 mld USD. Niebagatelne są jednak także długi spółki, które obecnie są szacowane na niespełna 17 mld USD.

Ożywienie widać także na rynku wtórnym. Firmy chcą korzystać z okazji i przygotowują się do kolejnych emisji. Ich potrzeby wydają się zaś nieograniczone. Dotyczy to w szczególności instytucji finansowych, które mocno ucierpiały w czasie kryzysu. BNP Paribas, który jest obecny także w Polsce, planuje pozyskać z rynku ponad 4 mld euro. Jeszcze więcej, bo aż 7,5 mld euro planuje w najbliższym czasie pozyskać ING Group. Kwota ta miałaby w dużej mierze pokryć zobowiązania wobec rządu.

Warszawska giełda jest jednym z tegorocznych europejskich liderów w wartości pozyskanego kapitału przez debiutantów. Mimo że ilość przeprowadzonych ofert pierwotnych nie powala, łączna wartość pozyskanych środków oraz perspektywy na przyszłość są już znacznie lepsze. Do końca października warszawski parkiet wzbogacił się o dziewięć nowych spółek. Na początku listopada zadebiutowały zaś Polska Grupa Energetyczna oraz Patentus. Łącznie zebrały one z rynku niespełna 7 mld zł, czyli kilka mld zł więcej niż w 2006 roku, kiedy to inwestorzy mogli wziąć udział 38 ofertach pierwotnych. Tegoroczny wynik w dużej mierze jest zasługą Grupy PGE, która sprzedała akcje za 6 mld zł. I jest to największe tegoroczne IPO w Europie. Warto jednak pamiętać, że kilka tygodni temu mieliśmy do czynienia z ogromną emisją nowych akcji PKO BP. Bank zebrał od inwestorów 5 mld zł. Widać zatem wyraźnie, że na warszawskiej giełdzie jest dużo wolnego kapitału. Zarządzający to doskonale rozumieją, dlatego starają się wykorzystać okazję. Później może już nie być tak łatwo, szczególnie że przyszły rok będzie obfity w emisje i inwestorzy mogą zrobić się wybredni.

Rok 2010 może okazać się rokiem wielkich prywatyzacji. Do debiutu szykują się już Tauron Polska Energia oraz PZU - obie oferty o wartości po co najmniej kilka miliardów złotych. Prawdopodobnie oferty przeprowadzą także PKP InterCity oraz Polkomtel. Inwestorzy będą mieli zatem w czym wybierać. Tym bardziej, że i prywatne firmy ustawiają się w kolejce po kapitał. Black Red White będzie chciał pozyskać najprawdopodobniej 1 mld zł, ciekawy może okazać się także debiut Kulczyk Oil Ventures. Firma ta należy do Jana Kulczyka i zajmuje się poszukiwaniem oraz wydobywaniem ropy.

Emisje na rynku pierwotnym to nie wszystko, na co mogą liczyć inwestorzy. Powoli rozkręca się rynek wtórny. Dobra passa została zapoczątkowana przez bank PKO BP i można się spodziewać, że wkrótce ofert będzie więcej, choć niekoniecznie tak dużych. Bank Millennium chciałby pozyskać od akcjonariuszy ponad 1 mld zł. Niewiele mniej kilka tygodni temu pozyskał CEDC. Inne spółki, które w ten sposób będą starały się pozyskać kapitał, to m. in. Gant, Boryszew, Próchnik oraz Sfinks. Na popularności zyskiwać mogą w przyszłym roku emisje kierowane do konkretnych podmiotów, takie jak ostatnia emisja akcji Vistuli dla Fortis Banku.

W ciągu najbliższych miesięcy powinny pojawiać się kolejne spółki zainteresowane debiutem lub dodatkową emisją akcji. Aktualnie Komisja Nadzoru Finansowego posiada kilkadziesiąt prospektów, których procedowanie zostało zawieszone. Szybko może się to jednak zmienić. Wzrost zainteresowania ofertami z ostatnich miesięcy sugeruje, że sytuacja gospodarcza z punktu widzenia przedsiębiorstw uległa znaczącej poprawie. To zaś może szybko przełożyć się na poprawę wyników finansowych spółek giełdowych. Lepsze wyniki zachęcą inwestorów do zwiększenia zainteresowania rynkami kapitałowymi i może to być wstęp do kolejnej hossy. Warto jednak pamiętać o zagrożeniach. Niektórzy ekonomiści przewidują bowiem powrót recesji w krajach, które przeznaczyły zbyt dużo środków na pomoc publiczną. To, który scenariusz jest bardziej prawdopodobny muszą ocenić sami inwestorzy.