English info

Wall Street

Autor: Piotr Niewiadomski

Data: 10 grudnia 2007

Co ciekawego może robić inwestor po treningu snookera lub długiej partii golfa? Odpocząć przy filmie „Wall Street”. Dlaczego warto go obejrzeć? Odpowiedź poniżej.

Film można chwilami traktować jak komedię. Trudno powstrzymać się od śmiechu, gdy Gordon Gekko (fantastyczna rola Michaela Douglasa) prezentuje „nowinki techniczne”. Jednak, gdy już przestaniemy się śmiać z telefonu komórkowego, który jest dwa razy większy niż głowa rozmówcy, warto poobserwować wszystkie urządzenia. Oszczędzamy w ten sposób na bilecie do muzeum! Jednakże, to wypowiedzi Gordona Gekko czynią ten film wyjątkowym. Wszystkie są niezwykle trafne. Problem w tym, że nie wszystkie są zgodne z zasadami etyki. Główny bohater, Bud Fox, dokonuje pod ich wpływem trudnych wyborów. Największą zaletą filmu jest jednak to, że skłania do przemyślenia, jaką decyzję my byśmy podjęli.

Większość z nas codziennie śledzi notowania i inwestuje na rynku. Czy taka sama większość byłaby skłonna wykorzystać poufne informacje, żeby oszukać innych i na tym zarobić? Parafrazując spot o piractwie, wyświetlany w kinach: Nie kradniesz płyt CD ze sklepu. Nie kradniesz samochodów, ani portfeli. Czy zdecydowałbyś się na insider trading? Przecież to takie samo przestępstwo. Podejmiesz takie ryzyko? A co będzie, jeśli zostaniesz złapany? A może właśnie teraz, kiedy złożyłem zlecenie, przed innym monitorem siedzi ktoś, kto się śmieje, że zaraz mnie oskubie, bo już wie, co stanie się na jutrzejszym posiedzeniu zarządu? Właśnie nad tym zastanawia się każdy, kto uruchamia system transakcyjny po obejrzeniu filmu. Współczesny Gordon Gekko nie dzwoni już z telefonu wielkości telewizora, ale myśli tak samo jak 20 lat temu. Warto obejrzeć „Wall Street” i zastanowić się, czy jesteśmy tacy jak on i do czego może nas to doprowadzić.

Wszystkich, którzy znają już swoją odpowiedź, zapraszam do dyskusji na ten temat na forum Gazety Trend (Dział: Miesięcznik Trend/Dyskusje).