Data: 15 maja 2011
Dywersyfikacja, bardzo popularne pojęcie wśród inwestorów, dotyczy także funduszy inwestycyjnych. Świadomy inwestor raczej nie powierzy wszystkich oszczędności jednemu TFI. Jest to podejście racjonalne, ale i czasochłonne. Odwiedzić bowiem musi przedstawiciela każdego TFI. Rozwiązaniem może być skorzystanie z internetowej platformy inwestycyjnej. Oprócz zaoszczędzonego czasu można zyskać na opłatach manipulacyjnych. Są one znacząco obniżane lub nie są nawet wcale pobierane.
Portfel inwestora może składać się z wielu różnych funduszy inwestycyjnych. Bardzo rzadko będą należały one do jednego Towarzystwa Funduszy Inwestycyjnych. Nie ma bowiem na rynku TFI, którego produkty byłyby najlepsze we wszystkich kategoriach. Doskonale rozumieją to firmy doradztwa finansowego. Podpisują one umowy z wieloma TFI, dzięki czemu mogą swoim klientom zaproponować bardzo konkurencyjną ofertę. Jeszcze dalej idą twórcy internetowych platform inwestycyjnych. Podpisują oni, podobnie jak firmy doradztwa finansowego, umowy z wieloma TFI, ale tworzą także systemy transakcyjne dostępne dla każdego zainteresowanego z poziomu przeglądarki internetowej. Tym samym potencjalny klient może w domu wykonać niezbędne operacje bez pomocy kosztownego pracownika. Platformy mogą zatem zaoferować klientom także niższe koszty operacji, albo w ogóle z nich zrezygnować. Nie powinien zatem dziwić fakt, że są one coraz popularniejsze wśród inwestorów.
Platformy funduszy inwestycyjnych możemy podzielić na dwie grupy – tworzone przez banki i tworzone przez firmy zewnętrzne. Do najpopularniejszych bankowych platform możemy zaliczyć Supermarket Funduszy Inwestycyjnych mBanku oraz Centrum Oszczędzania MultiBanku. Dostęp do szerokiej gamy funduszy inwestycyjnych uzyskać można także w Biurze Maklerskim Alior Banku oraz w Deutsche Banku. Całkowicie bezpłatne platformy są jednak jedynie w mBanku i MultiBanku (o ile inwestor dokonuje operacji jedynie przez internet). Alior Bank i Deutsche Bank pobierają zaś od klientów opłaty manipulacyjne od wykonywanych zleceń. Nie należy jednak od razu odrzucać tych produktów. Okazuje się bowiem, że w ofercie znajdują się fundusze, których w platformach BRE Banku nie ma. Bardzo często też organizowane są promocje, dzięki którym można uniknąć opłat manipulacyjnych.
Na rynku istnieją także platformy funduszy inwestycyjnych stworzone przez zewnętrzne firmy, które nie są związane z bankami. Netfield prowadzi m. in. serwisy BESTfunds.pl, FundiGO.pl, Inwestor.Inwestycje.pl oraz Multifund.pl. Z tym, że jedynie zlecenia w BESTfunds.pl nie są obarczone opłatami manipulacyjnymi. W pozostałych serwisach opłaty takie występują, jednak często są niższe niż u tradycyjnych dystrybutorów jednostek uczestnictwa. W „płatnych serwisach” oferta jest także szersza (269 wobec 198 różnych funduszy inwestycyjnych). Inną z firm działających na tym rynku jest Progress Investments, która prowadzi serwis Progress24.pl. Klienci mają w nim dostęp do 281 różnych funduszy inwestycyjnych; zlecenia na zdecydowanej większości z nich można dokonywać bez jakichkolwiek opłat manipulacyjnych.
Jak inwestować za pośrednictwem internetowej platformy funduszy inwestycyjnych? Jeśli wybierzemy platformę bankową, konieczne będzie założenie rachunku oszczędnościowo-rozliczeniowego. Najczęściej jest on bezpłatny i traktowany jako podstawowy rachunek do inwestycji. Z niego są wykonywane przelewy na zakup jednostek uczestnictwa i na niego wracają środki po sprzedaży tychże jednostek. Najczęściej cały proces jest w pełni zautomatyzowany, tzn. wystarczy wybrać odpowiednią opcję w systemie (np. kupno, sprzedaż, bądź konwersję), by niezbędne przelewy zostały wykonane. Aktywne korzystanie z takiej platformy wiąże jednak klienta na dłużej z bankiem. Nie jest to korzystne dla inwestora. Może się bowiem okazać, że bank podniesie opłaty za korzystanie z rachunku. Opłaty te trzeba będzie ponosić z uwagi na zakupione jednostki uczestnictwa. Niewątpliwą zaletą jest zaś posiadanie większej liczby produktów w jednym miejscu (mniej haseł do zapamiętania) oraz bezpieczeństwo operacji gwarantowane przez dużą instytucję finansową.
Nieco inaczej wygląda inwestowanie za pośrednictwem niebankowej platformy. Inwestor musi otworzyć najpierw specjalny rachunek (konto transakcyjne), a następnie je aktywować. Umowy najczęściej podpisywane są za pośrednictwem kuriera, co oznacza, że cały proces może trwać ok. tygodnia lub nawet dłużej. Po dopełnieniu niezbędnych formalności, inwestor może logować się do systemu transakcyjnego danej firmy. Zlecenia składane są podobnie jak w bankach, z tą różnicą, że należy jeszcze wykonać przelew na nabycie jednostek (np. z internetowego rachunku bankowego). Minusem takich platform jest zatem większy poziom skomplikowania, niemniej można się do tego przyzwyczaić. Niewątpliwą zaletą jest zaś niezależność platform. Najczęściej spotkamy na nich fundusze, które nie są w bankach dostępne, w tym alternatywne oraz w innych walutach niż PLN. Należy jednak pamiętać o opłatach manipulacyjnych. Ich wysokość można sprawdzić w kartach informacyjnych funduszy. Warto je przeczytać, ponieważ opłaty manipulacyjne czasem nie są wcale pobierane dla wybranych funduszy lub ich pobieranie jest zawieszane na okres, np. miesiąca (promocje).
Która platforma jest najlepsza? Jest to pytanie, na które każdy z inwestorów powinien odpowiedzieć sobie samodzielnie po przeanalizowaniu swoich oczekiwań. Bez wątpienia do niedawna liderem był Supermarket Funduszy Inwestycyjnych mBanku. Czasy jego monopolu się jednak skończyły. Inwestorzy zwracają obecnie uwagę nie tylko na cenę, ale i na jakość oraz liczbę i rodzaje oferowanych funduszy. Pod tymi zaś względami oferta mBanku, choć dobra, nie zawsze okazuje się najlepsza.