English info

Czy nowe, niezależne TFI podbiją rynek?

Autor: Tomasz Bar

Data: 10 stycznia 2008

Pisząc niezależne, mam na myśli niezależne do banków. Gros obecnie działających TFI jest powiązanych bezpośrednio z bankami, choć działają często pod osobnymi nazwami. Przykład: fundusze Arka, doskonale znane inwestorom, wywodzą się z banku BZ WBK, ING TFI to część ING Banku, Pioneer TFI to część Pekao SA, Noble Funds to część Noble Banku, który z kolei jest częścią Getin Banku przeznaczoną dla zamożnych klientów. Podobnych powiązań jest wiele.

Szlak przetarły Investors TFI i OPERA TFI

Pierwszymi funduszami nie powiązanymi bezpośrednio z żadną instytucją finansową były Investors TFI i OPERA TFI. Oba mają historię nie dłuższą niż trzy lata, ale mogą pochwalić aktywami rzędu 1 mld zł każdy i to zgromadzonych bez agresywnych kampanii reklamowych, z jakich słynną obecne od lat TFI.

Nie wartość aktywów, a efekty zarządzania nimi przemawiają do klientów

Wymienione powyżej fundusze dowiodły, że ze stosunkowo niewielkimi aktywami można osiągać ponadprzeciętne zyski. Nowością w podejściu do klienta jest również sposób pobierania opłat manipulacyjnych od wpłat do funduszu. W znacznym stopniu są one uzależnione od wyników funduszu. Mówiąc wprost, im więcej zarobią zarządzający funduszem, tym więcej otrzymają prowizji. Stanowi to dla nich dodatkową motywację do pracy w odróżnieniu od modelu opłat stosowanego u większości funduszy, które pobierają opłaty bez względu na to, czy zarobią dużo czy wręcz symbolicznie. Ma to znaczenie zwłaszcza obecnie. Po dużych spadkach na GPW jakie mogliśmy zaobserwować w sierpniu i listopadzie, zyski większości funduszy akcyjnych liczone od stycznia b.r. nie przekraczają 15%. Jeśli odejmiemy od tego 4-5% opłaty manipulacyjnej obowiązującej w funduszach akcyjnych, niewiele nam zostaje.

Czy nazwisko może być marką, która przyciągnie klientów do nowego TFI?

Czas pokazuje, że TFI które nie mają wsparcia instytucji finansowych mogą sobie poradzić i co ważniejsze osiągać lepsze wyniki z inwestycji, niż najwięksi gracze. Swój sukces po części zawdzięczają ludziom, którzy są ich założycielami. Buffet, Soros, Templeton wzorem dla polskich zarządzających? Wymienionych nazwisk nie trzeba przedstawiać osobom, którym inwestowanie nie jest obce. Wszystkich łączą co najmniej dwie rzeczy. Wszyscy stworzyli i zarządzali lub nadal zarządzają funduszami inwestycyjnymi działającymi na całym świecie oraz posiadają majątki liczone w miliardach dolarów.

Nazwisko jest ważne, ale decydujące będą wyniki

Nie jest tajemnicą, że nowe TFI na krajowym rynku tworzą byli prezesi, zarządzający dużymi TFI działającymi w strukturach banków. Pionierami byli Grzegorz Mielcarek z Investors TFI (wcześniej BZ WBK), Maciej Kwiatkowski z OPERA TFI (wcześniej BRE AM), Sebastian Buczek, do niedawna prezes jednego z trzech największych TFI, ING TFI, również postanowił pójść na swoje i wraz kolegami z ING stworzył Quercus TFI.

Czy w Polsce doczekamy się sukcesów w stylu Warrena Buffetta, który przez blisko 40 lat stał się niemal wyrocznią dla nowych pokoleń inwestorów? Jego wypowiedzi miały i mają wpływ na decyzje wielu inwestorów, a majątek 50 mld USD uczynił go drugim najbogatszym człowiekiem świata tuż za szefem Microsoftu Billem Gates'em. Warto obserwować kariery obecnych zarządzających polskimi TFI. Kto wie, może za 30 lat ich nazwiska będą wymieniane obok obecnych tuzów.

Czy liderzy TFI w Polsce powinni się obawiać konkurencji?

Pierwsza trójka pod względem wartości aktywów to prawdziwi giganci. Fotel lidera od lat utrzymuje TFI Pioneer z 28,8 mld zł na koniec listopada 2007. Na drugim miejscu znajduje się BZ WBK TFI i jego fundusze Arka, które zgromadziły prawie 23 mld zł. Podium zamyka ING TFI z 18 mld zł. Trudno, aby debiutanci mogli im zagrozić. Pytanie jednak, czy chcą? Obserwacja rynku funduszy pozwala zauważyć, że bardzo często wyższe zyski dają inwestorom TFI o stosunkowo niewielkich aktywach. Duże aktywa bywają wręcz przeszkodą na małym rynku jakim jest GPW. Kluczowa jest tu płynność akcji, a mając do dyspozycji kilkanaście miliardów złotych aktywów trudno nimi sprawnie zarządzać. Zbudowanie portfela jest czasochłonne, a wyjście z inwestycji bez znacznego wpłynięcia na kurs spółki bywa kłopotliwe.

Specjalizacja sposobem na zdobycie klienta

Nowe TFI muszą znaleźć swoją niszę. Powielanie tego, co już jest, nie ma większego sensu, zwłaszcza, że nowe TFI muszą najpierw przekonać do siebie klientów. A przekonać mogą unikalną strategią, elastycznym podejściem do opłat, zaoferowaniem usług dodanych.

Forum TFI dla milionerów

Czy można stworzyć fundusz inwestycyjny kierowany do kilkudziesięciu inwestorów? Tak, o ile będą to osoby mogące powierzyć TFI min. 50 mln zł. Choć kwota ta może wydawać się astronomiczna, to jednak rankingi najbogatszych Polaków pokazują wyraźnie, że milionerów przybywa. Do nich właśnie swoją ofertę kieruje Forum TFI.

Chętnych do założenia TFI przybywa

Amathus TFI, na którego czele stoi Wojciech Kuryłek, były szef Banku Gospodarstwa Krajowego, jest 33 TFI, które otrzymało licencję od Komisji Nadzoru Finansowego. Kolejne TFI czekają w kolejce do KNF po zgodę na rozpoczęcie działalności. Są to m.in. AKJ Investment i GoTFI.

Perspektywy przed krajowymi TFI są ogromne

Wraz z wejściem Polski do UE zniknęło wiele ograniczeń w przepływie kapitału. Polacy mogą swobodnie inwestować na rynkach europejskich. Nic nie stoi na przeszkodzie, aby zagraniczni inwestorzy zawitali do Polski i zainwestowali tu część ze swoich pokaźnych aktywów. Krajowe TFI muszą zawalczyć o klientów, bo do Polski coraz śmielej wchodzą zagraniczni konkurenci. Choć wartość aktywów zgromadzonych w zagranicznych TFI to zaledwie ok. 4 mld zł wobec 134 mld zł jakie posiadały TFI na koniec listopada, to szybko zdobywają one nowych klientów.

Dla porównania, Polacy mogą wybierać spośród oferty blisko 400 krajowych funduszy i subfunduszy, podczas gdy mieszkańcy starej UE mają do wyboru kilka tysięcy funduszy. Drugą istotną sprawą, jest rosnąca liczba zamożnych Polaków. Obecnie w TFI lokuje ok. 10% dorosłych Polaków, natomiast na najbardziej rozwiniętych rynkach udział ten przekracza 30-40%. Wspomnę jeszcze, że wartość aktywów zgromadzonych w funduszach inwestycyjnych na świecie szacuje się na gigantyczne 18 bln EUR. Przy tej wartości polski rynek TFI praktycznie nie istnieje. Jest więc nad czym pracować przez najbliższe kilkanaście lat.

Autor tekstu jest właścicielem portalu www.FinanseOsobiste.pl