English info

Z energią w przyszłość ... tylko w którą stronę?

Autor: Klaudia Babraj

Data: 28 października 2014

Do stabilnego wzrostu gospodarczego niezbędna jest energia. Masa energii. Najlepiej dostarczana z wielu niezawodnych źródeł i po konkurencyjnych cenach. Przed Polską stoi zatem niełatwe zadanie opracowania spójnej polityki energetycznej. Niełatwe, bo jak jednocześnie spełnić unijne wymogi, być samowystarczalnym, zadowolić i przedsiębiorców, i protestujących ekologów? Nieustannie zmieniające się uwarunkowania zmuszają Węglowy Kraj do obrania nowych kierunków rozwoju w tym sektorze. Gdzie zatem jesteśmy i dokąd zmierzamy?

z energi w przyszo

 

W Krainie Węgla

Nie bez powodu Polska jest określana przez Unię Europejską mianem „Coaland” (Kraina Węgla) – naszym głównym źródłem energii wciąż pozostaje węgiel kamienny i brunatny (ok. 50 % udziału w produkcji energii elektrycznej w Polsce, 6.9 % światowego wydobycia) . Nie będzie przesadą nazwanie węgla naszym bogactwem narodowym – przecież przez lata ogrzewał i oświetlał polskie domy. Jego złoża stanowią gwarancję bezpieczeństwa i stabilności. Dlatego konieczne jest utrzymanie jego konkurencyjności wobec globalnej sieci handlu. A z tym jest ostatnio coraz gorzej – zeszły rok nie był łaskawy dla przemysłu wydobywczego; przy wysokich kosztach wydobycia i niskich cenach surowca zyski stopniowo się kurczyły. Ponadto, zauważalna jest tendencja do zwiększania udziału importowanego węgla w ogólnym jego zużyciu. W takich okolicznościach przyszłość czarnego złota maluje się w dość czarnych barwach.

Wobec tego warto skierować uwagę ku ropie naftowej. To właśnie w Polsce w pobliżu miejscowości Gorlice znajduje się najstarszy istniejący na świecie szyb naftowy. W XIX wieku za czasów Ignacego Łukasiewicza staliśmy się naftową potęgą ze złożami karpackimi na czele. I choć obecnie daleko nam do takich potentatów w tej dziedzinie, jak Rosja czy Zatoka Perska, to jesteśmy w posiadaniu 89 złóż tego cennego surowca. Zlokalizowane są one w rejonie Karpat, Niżu Polskiego i w polskiej strefie ekonomicznej Bałtyku. Ostatnio temat ropy bałtyckiej stał się szczególnie popularny ze względu na wydobywcze plany Lotosu. Spółka przy wsparciu Polskich Inwestycji Rozwojowych zamierza rozpocząć naftową inwestycję już pod koniec 2015 roku. Eksperci podchodzą jednak do tej sprawy sceptycznie – ropy w polskiej części Bałtyku jest stosunkowo niewiele, a wydobycie zaspokaja tylko 4% krajowego zapotrzebowania. Co więcej, wiercenia w morzu są znacznie kosztowniejsze niż te na lądzie (szacowane nakłady inwestycyjne Lotosu to ok. 1,8 mld zł). Wahania cen na rynku ropy mogą również wzbudzić wątpliwości co do rentowności całego projektu.

Trzecim naszym najważniejszym dawcą energii jest gaz ziemny. W kolejnych latach udział tego surowca będzie się zwiększał, kosztem paliw kopalnych...

Cały tekst zmajduje się w magazynie TREND w wersji PDF - plik można bezpłatnie pobrać TUTAJ.