English info

Polski inwestor na rynku surowcowym

Autor: Dorota Sierakowska

Data: 4 kwietnia 2010

Inwestowanie na rynku akcyjnymi i na rynku obligacji nie jest skomplikowane – nawet początkujący inwestorzy mogą z łatwością zrozumieć zasadę działania powyższych instrumentów. Możemy więc stać się współwłaścicielami jakiejś spółki czy też wierzycielami jakiegoś podmiotu. Tymczasem w przypadku surowców inwestowanie bezpośrednie praktycznie nie wchodzi w grę – zamiast kupować kilkadziesiąt baryłek ropy czy też tonę pszenicy prywatni inwestorzy często posługują się instrumentami finansowymi, których wartość jest oparta o cenę konkretnego surowca. Spora część tych instrumentów jest już dostępna dla polskich inwestorów.

Futures i CFD

Najpopularniejszym instrumentem finansowym, powiązanym z cenami surowców, są oczywiście kontrakty futures. To właśnie w ten sposób obraca się milionami ton surowców na całym świecie. Bardzo często nabycie kontraktu futures wiąże się z fizyczną dostawą danego dobra w określonym momencie w przyszłości. W ten sposób przedsiębiorstwa, które wykorzystują dany surowiec w produkcji, ograniczają ryzyko zmiany jego ceny. Oczywiście dla inwestorów indywidualnych wygodniejsze są futures z rozliczeniem pieniężnym.

Jednocześnie coraz popularniejsze stają się kontrakty CFD (contract for difference), w których sprzedający zobowiązuje się zapłacić kupującemu różnicę pomiędzy wartością instrumentu bazowego w dniu wykonania kontraktu a wartością instrumentu bazowego w dniu ustalania kontraktu (gdy różnica ta okaże się ujemna, to kupujący płaci ją sprzedającemu). Różnica pomiędzy zwykłymi kontraktami futures a kontraktami CFD polega przede wszystkim na tym, że w przypadku tych drugich osoba nabywająca nie staje się właścicielem danego instrumentu bazowego.

W Polsce możliwości związane z grą na tego typu kontraktach są ograniczone, jednak oferty różnych biur maklerskich stale się powiększają. Wiele platform inwestycyjnych pozwala grać na popularnych surowcach, takich jak ropa naftowa, miedź czy złoto – a coraz częściej w ofercie biur maklerskich pojawiają się CFD na inne surowce, np. produkty rolne.

Zaletą wykorzystania kontraktów terminowych oraz CFD jest przede wszystkim możliwość zarabiania zarówno na wzrostach, jak i na spadkach cen instrumentu bazowego. Niewielki depozyt zabezpieczający sprawia, że takie kontrakty mogą nabyć nawet osoby o skromnej zasobności portfela. Zastosowanie dźwigni finansowej jest jednak ryzykowne – jeśli sytuacja na rynku nie rozwinie się po myśli inwestora, może on ponieść spore straty.

Akcje i opcje na akcje

W surowce można inwestować także przy pomocy rynku akcji. Bardzo wiele spółek na świecie opiera swoją działalność na surowcach, czy to przez wydobywanie ich, czy też przez wykorzystanie ich w produkcji innych dóbr.W Polsce jedyną typowo surowcową spółką jest KGHM Polska Miedź S.A., która – oprócz wydobywania miedzi – jest także czołowym producentem srebra na świecie. Notowania akcji tej spółki wyraźnie dodatnio korelują z ceną miedzi na światowych rynkach, co sprawia, że akcje KGHM są wygodną alternatywą dla osób, które nie chcą mieć w swoim portfelu instrumentów pochodnych. Sporą dodatnią korelację można także zaobserwować, porównując notowania ropy naftowej i ceny akcji spółek PKN Orlen oraz Lotos – jednak ze względu na fakt, że firmy te zajmują się głównie przetwórstwem [1], a nie wydobywaniem ropy, zależność jest zaburzana przez np. narzucane marże rafineryjne.

Wybór spółek notowanych na polskim rynku jako proxy cen surowców jest więc możliwy, chociaż bardzo ograniczony. Dużo większe możliwości daje zakup akcji przedsiębiorstw notowanych na giełdach zagranicznych – a ta opcja jest już dostępna dla polskich inwestorów. Dla przykładu, przewidując wzrost cen złota, można nabyć akcje spółek, których podstawowa działalność obejmuje wydobycie tego kruszcu (np. Agnico Eagle Mines, Kinross Gold Corporation, Randgold Resources Ltd, itp.).

Największą zaletą inwestowania w akcje spółek powiązanych z surowcami jest prostota transakcji. O ile jednak w przypadku udziałów spółek notowanych na GPW koszty transakcyjne są niewysokie, to zakup akcji spółek notowanych za granicą może wiązać się ze sporymi prowizjami. Wadą tej metody jest także zależność cen akcji spółek od wielu różnych czynników, niepowiązanych z surowcami, takich jak: kompetencje zarządu, działalność związków zawodowych, zmiany w systemie prawnym.Inwestorzy o mniejszej awersji do ryzyka mogą pokusić się o zakup opcji na akcje danej spółki – to rozwiązanie pozwoli im zarabiać także na spadkach. Niestety w Polsce płynność opcji na akcje KGHM czy PKN Orlen pozostawia wiele do życzenia. Niektóre biura maklerskie oferują możliwość gry na instrumentach opartych o notowania spółek zagranicznych – jednak tu zazwyczaj trzeba się liczyć z wysokimi kosztami transakcyjnymi.

Wszechstronny forex

Jednym z pośrednich sposobów na inwestowanie na rynku surowcowym jest... rynek walutowy. W jednym z poprzednich numerów miesięcznika „Trend” (numer 8 (15), listopad 2009r.) pojawił się artykuł dotyczący tzw. commodity currencies, czyli walut, które są w istotny sposób powiązane z rynkiem surowcowym. Zazwyczaj zalicza się do nich dolary: kanadyjskiego, australijskiego oraz nowozelandzkiego (określane wspólną nazwą comdollars), ale do commodity currencies należy także szereg mniej popularnych walut, których wartość wykazuje dużą korelację z ceną surowców.

Dla przykładu, przewidując wzrost cen złota, możemy zagrać na umocnienie się południowoafrykańskiego randa, jako że RPA jest jednym z największych producentów tego kruszcu na świecie, a wzrost cen złota często idzie w parze z aprecjacją randa. Zarówno comdollars, jak i południowoafrykański rand, są dostępne dla polskich inwestorów pod postacią par walutowych z amerykańskim dolarem.

Oczywiście gra na rynku walutowym wiąże się ze sporym ryzykiem. Po pierwsze, kursy walut są zależne od wielu zmiennych, w tym od sytuacji polityczno-gospodarczej w danym kraju – a ta potrafi być nieprzewidywalna. Po drugie, w przypadku forexu inwestorzy często ulegają pokusie stosowania dużej dźwigni, która – przy niekorzystnej zmianie kursu – może pociągnąć za sobą olbrzymie straty.

Inwestowanie bezpośrednie – czasem warto

Kupno tony ryżu czy też kilkudziesięciu baryłek ropy dla indywidualnego inwestora byłoby – mówiąc delikatnie – nieco problematyczne. Dlatego też inwestowanie w surowce w formie fizycznej nie jest popularne wśród przeciętnych zjadaczy chleba. Wyjątkiem od tej reguły są metale szlachetne, które są powszechnie dostępne w formie sztabek i monet.

Szlachetne kruszce w fizycznej formie są bezpieczną lokatą kapitału ze względu na to, że posiadają wartość wewnętrzną. Dodatkowo należy jednak zwrócić uwagę na to, że wiele monet posiada choćby niewielką wartość kolekcjonerską, co sprawia, że za przedmioty te należy zapłacić więcej (czasem dużo więcej) niż wynosi wartość samego kruszcu.

Zaletą inwestowania poprzez kupno sztabek i monet jest prostota transakcji, płynność na tym rynku oraz łatwa dostępność przedmiotów obrotu. Dla inwestorów indywidualnych problemem mogą być jednak koszty związane z przechowywaniem kruszców – w przypadku większej ich ilości warto je bowiem ubezpieczyć od kradzieży.

Dla leniwych

Oferta biur maklerskich związana z handlem surowcami stale się powiększa. Na rynku tym konkurują ze sobą także towarzystwa funduszy inwestycyjnych. Można więc powierzyć swój kapitał specjalistom poprzez zakup odpowiedniego produktu strukturyzowanego lub jednostek uczestnictwa funduszu inwestycyjnego, powiązanego z surowcami.

Zaletą tego sposobu będzie dywersyfikacja, dzięki której inwestor jest w stanie zapobiec dużym wahaniom wartości swojego portfela. Niemniej jednak, przed kupnem danego produktu warto się dokładnie przyjrzeć jego strukturze – może się bowiem okazać, że powiązanie ceny danego instrumentu z ceną konkretnego surowca jest znikome.

Szeroki wachlarz możliwości

Nietrudno zauważyć, że ostatnimi czasy na polskim rynku zapanowała „moda na surowce”, a większe zainteresowanie surowcami ze strony indywidualnych inwestorów idzie w parze z poszerzaniem oferty biur maklerskich o instrumenty finansowe powiązane z rynkami towarowymi. Mimo nadal występujących trudności w dostępie do niektórych instrumentów finansowych, a także nierzadko wysokich kosztów transakcyjnych, polscy inwestorzy mają więc coraz większe możliwości zarobku na zmianie cen surowców – i coraz częściej te szanse wykorzystują.


[1] Wydobyciem ropy zajmuje się jedynie zależna od Grupy Lotos spółka Petrobaltic.