English info

Bakalland - bakaliowy biznes

Autor: Aleksandra Panek, Agnieszka Żmigrodzka

Data: 8 lipca 2011

Większość z nas zna markę Bakalland (według badań AC Nielsen z początku 2010 roku – 85% ankietowanych ma świadomość istnienia tej marki), jednak pewnie niewiele osób wie, że powstała ona w 1991 roku. Założyło ją trzech przyjaciół, którzy na początku zajmowali się hurtową sprzedażą świeżych owoców i warzyw, a ich siedziba mieściła się w 37-metrowym mieszkaniu.

bakalie

Na przestrzeni lat spółka ewoluowała, zmieniła swój przedmiot działalności na sprzedaż orzechów, suszonych owoców, pestek i ziaren, zarówno pod swoją marką, marką własną marketów, jak i sprzedaż hurtową do przedsiębiorstw. Bakalland cały czas próbuje dywersyfikować swoją działalność i wchodzi na nowe rynki, takie jak: płatki śniadaniowe, ryż, kasza czy produkty sojowe. W tym celu przejmuje on spółki, działające już na tych rynkach. Obecnie Bakalland posiada dwa duże zakłady produkcyjne i zatrudnia około 100 osób. Udział Bakallandu w rynku bakalii wynosi 22% i jest największy spośród wszystkich konkurentów.

Bakaliowa konkurencja

Jednak Bakalland nie jest jedyną polską firmą, zajmującą się sprzedażą bakalii na naszym rynku. Spośród czterech poważnych konkurentów Bakallandu, dwóch także jest notowanych na GPW. Pierwsza ze spółek to Atlanta, która zajmuje się jedynie sprzedażą hurtową bakalii, druga to Helio – tak jak Bakalland sprzedająca swoje produkty zarówno pod swoją marką, jak i markami własnymi marketów.

Wszystkie trzy spółki od trzech lat sukcesywnie zwiększają swoją sprzedaż m.in. ze względu na coraz bardziej popularny w społeczeństwie trend na zdrowe odżywianie - bakalie promowane są jako zdrowe przekąski. Wzrost sprzedaży nie wpływa jednak pozytywnie na wzrost marży Bakallandu– wręcz przeciwnie, w 2009 i 2010 roku marża ze sprzedaży wyniosła odpowiednio 5% i 6%, natomiast w 2008 roku była znacznie wyższa – 9%. W porównaniu do Atlanty (marża ze sprzedaży na poziomie ok. 5%) obecne marże Bakallandu wypadają niezbyt korzystanie ze względu na fakt, że Atlanta jest typową hurtownią. Jednak akcjonariuszy Bakallandu pewnie jeszcze bardziej martwi fakt, że jego bezpośredni konkurent na rynku detalicznym osiąga znacznie wyższe marże ze sprzedaży, które w dodatku ciągle rosną – z 8% w 2008 roku wzrosły do 13% w 2010.

Poziom zwrotu z kapitału i aktywów Bakallandu także bardziej porównywalny jest ze wskaźnikami Atlanty – w obu spółkach ROE kształtuje się na poziomie około 15%, natomiast ROA około 5%. Zdecydowanie lepszy poziom zwrotu z kapitału i aktywów notuje spółka Helio (ROE – ok. 20%, ROA – ok. 16%).

Niekorzystny dla Bakallandu wynik porównania ze spółkami z tej samej branży może wynikać z tego, że w ostatnich latach spółka ta dużo inwestowała, zarówno w rozwój swojej technologii, jak i udziały w innych spółkach z pokrewnych branż, chcąc tym samym rozszerzyć swoją ofertę, aby zyskać na konkurencyjności. Najwyraźniej na efekt synergii przyjdzie nam jeszcze zaczekać.

Bakalie na giełdzie

Bakalland zadebiutował na Warszawskiej Giełdzie Papierów Wartościowych w grudniu 2006 roku. Najwyższą cenę za akcje spółki trzeba było zapłacić w styczniu 2007 roku (9 PLN), w 2008 roku ceny akcji przeżyły załamanie i spadły do 2,3 PLN za akcję. Obecnie kurs kształtuje się w okolicach około 6 PLN. Jednak porównując wskaźnik C/Z akcji Bakallandu z innymi spółkami z branży, nie można mówić o dużym potencjale wzrostu. Dla Bakallandu wynosi on 16,5, dla Helio 14,4, a czarnym koniem tego zestawienia okazuje się być Atlanta, której C/Z wynosi 7,7. Należy jeszcze wspomnieć o akcjonariacie Bakallandu. Największa część akcji należy do dwóch podmiotów, powiązanych personalnie ze spółką – Dellingate Holdings Ltd. (20% akcji) oraz Anvik Holding Ltd. (15,5%). Niewielka część akcji należy do prezesa Zarządu, pana Owerko: 14,5%, a do jego zastępcy, pana Unglera, 6,5%. W akcje Bakallandu postanowiło zainwestować także TFI Quercus, które posiada 5% akcji spółki. Reszta akcji (około 40%) to free float.

Na tle swoich konkurentów Bakalland nie wygląda olśniewająco – generuje marżę ze sprzedaży oraz zwrot z kapitału i aktywów porównywalny do działalności hurtowej, cena jego akcji w porównaniu do zysku jest wysoka. Jednak silną stroną spółki jest jej rozpoznawalna marka oraz coraz bardziej różnorodna oferta. Jeżeli w przejmowanych przez Bakalland spółkach zacznie występować efekt synergii, zwiększy to potencjał wzrostu cen akcji w długim terminie.


Komentarz Kamila Gemry, analityka StockWatch.pl:

O Bakallandzie w ciągu ostatniego czasu zrobiło się głośniej za sprawą prezesa Mariana Owerko. Wystąpił on bowiem jako juror w programie Dragon`s Den. Bakalland jest ciekawą firmą z medialnym prezesem, która dynamicznie się rozwija głównie dzięki przejęciom. Niestety dla akcjonariuszy, przeszkadza jej wzrost cen produktów rolnych oraz deprecjacja złotego, ponieważ jest typowym importerem.

Patrząc na ostatnie raporty finansowe, pozytywne wrażenie robi dynamika przychodów. Przychody ze sprzedaży w trzecim kwartale bieżącego roku wzrosły w porównaniu do analogicznego okresu rok wcześniej o 9 procent. W dużej mierze jest to zasługa przejęcia firmy PIFO EKO-STREFA Sp. z o.o. - producenta płatków śniadaniowych oraz pelletów. Niestety za wzrostem przychodów w Bakallandzie nie idzie w parze wzrost rentowności. Głównie objawia się to w spadku rentowności operacyjnej. Negatywnie należy ocenić systematyczny wzrost kosztów finansowych, ale wynika on ze sporego zadłużenia grupy. Wskaźnik ogólnego zadłużenia wynosi blisko 70 procent.

Analizując wyniki Bakallandu, trzeba pamiętać o jego specyfice, a konkretnie - o terminie Świąt Wielkanocnych. W ubiegłym roku były one w pierwszym kwartale, a w bieżącym były w drugim kwartale, dlatego wyciąganie zbyt daleko idących wniosków na podstawie porównywania tych okresów obarczone będzie błędem. Właśnie w kwartale, w którym są święta, spółka notuje najlepsze wyniki, zatem raport za drugi kwartał tego roku (będzie to czwarty kwartał w roku obrachunkowym Bakallandu) powinien być zdecydowanie lepszy.

W kontekście akwizycji warto wspomnieć o inwestycji Bakallandu dzięki programowi Dragon`s Den. Spółka zainwestowała w Beer Fingers, czyli producenta opatentowanych podwójnych paluszków. Jak Marian Owerko powiedział w wywiadzie udzielonym portalowi StockWatch, nie jest to inwestycja strategiczna, ale wierzy, że w przyszłości będzie miała większe znaczenie dla grupy.

Niestety słabe wyniki finansowe za pierwszy kwartał sprawiły, że spółka uzyskała Rating Altmana opracowywany przez StockWatch na poziomie B-. Ponadto według automatycznych modułów wyceny stosowanych przez portal wartość wewnętrzna jednej akcji oscyluje w przedziale od 2,22 do 3,69. Przy cenie na koniec maja powyżej 6 zł oznacza to spore przewartościowanie spółki w stosunku do szacowanej wartości wewnętrznej.