English info

Samolubny Fed

Autor: Marek Ignaszak

Data: 20 maja 2011

Rok 2011 przyniósł już wiele niespodziewanych zmian i zawirowań, a nie minęło jeszcze pierwsze półrocze. Nastąpiły zmiany wśród rządzących w kilku krajach arabskich, a w wielu innych toczą się właśnie walki o władzę. Prognozuje się rychłe nadejście kryzysu finansowego w Chinach - drugiej gospodarce świata - potencjalnie wywołanego zbliżającym się pęknięciem bańki na tamtejszych rynkach aktywów. Ceny surowców oraz płodów rolnych osiągają kolejne historyczne rekordy, napędzając inflację oraz wywołując liczne niepokoje społeczne.  Jesteśmy świadkami zapowiedzianej przez Alana Greenspana Ery Zawirowań.

fed

Jak do tego doszło?

Żeby dowiedzieć się, co jest praprzyczyną obecnych wydarzeń, musimy cofnąć się odrobinę w czasie. Rok 2007 przyniósł bezprecedensowe załamanie międzynarodowego sektora finansowego, powodujące kryzys gospodarczy. Niespotykana wcześniej skala problemów, wymusiła użycie niekonwencjonalnych i ryzykownych narzędzi polityki gospodarczej takich jak na przykład ilościowe luzowanie polityki pieniężnej (dodruk dolarów) czy ulgi podatkowe w formie wysyłanych obywatelom kopert zawierających gotówkę.

Standardowe narzędzia polityki gospodarczej zawiodły

W normalnych warunkach obniżenie stóp procentowych banku centralnego powoduje ułatwienia w dostępie do środków finansowych dla banków komercyjnych.  Posiadające więcej gotówki banki chętniej i, co najważniejsze, taniej udzielają kredytów, zwiększając podaż pieniądza. Sektor niefinansowy konsumuje więcej, korzystając z pożyczonych środków, opłacalne stają się przedsięwzięcia, które poprzednio generowały stopy zwrotu poniżej stopy procentowej, co stymuluje inwestycje. Wszystko to przekłada się bardziej dynamiczny wzrost gospodarczy, sprawiając, że jest to popularne narzędzie przeciwdziałania recesji.

W przypadku niedawnego kryzysu nie było jednak tak prosto. Wywołany został przez zbyt duże zadłużenie gospodarstw domowych często przekraczające wartość posiadanego przez nie majątku. Sektor prywatny w Stanach Zjednoczonych (ale nie tylko tam) musi przejść proces delewarowania, to znaczy zmniejszenia wartości zadłużenia w stosunku do posiadanych aktywów. W takich warunkach opisany wcześniej kanał kredytowy nie działa, gdyż zarówno konsumenci nie są skłonni do zaciągania kolejnych pożyczek, jak i instytucje finansowe nie udzielają kredytów zadłużonym po uszy gospodarstwom domowym. Sytuacja taka wymusiła konieczność stymulowania popytu w inny sposób, m. in. poprzez wspomniany gotówkowy zwrot podatku, inwestycje infrastrukturalne, czy reformę opieki socjalnej. Emitowane na pokrycie powstałych w wyniku aktywnej polityki fiskalnej zobowiązań finansowych obligacje rządowe były następnie skupowane przez Fed. Tak współcześnie drukuje się pieniądze (i nazywa ilościowym luzowaniem). Dodatkowo stopy procentowe utrzymywane są w widełkach 0 - 25 pb. Starano się w ten sposób między innymi stymulować popyt wewnętrzny, wywołać inflację, która dokona tak potrzebnego zmniejszenia wartości zadłużenia w stosunku do posiadanych aktywów (proces delewarowania); osłabić dolara, poprawiając bilans handlowy; uratować od załamania międzynarodowy rynek finansowy oraz system pieniądza fiducjarnego[1], które to wydarzenia cofnęłyby nas gospodarczo do epoki kamienia łupanego; czy w końcu ożywić sektor budowlany i rynek nieruchomości niskimi długoterminowymi stopami procentowymi. Upieczono więc wiele pieczeni przy jednym ogniu.

Efekty zewnętrzne polityki Fedu

Wysiłki pracowników Rezerwy Federalnej pomogły wprawdzie przezwyciężyć recesję (przynajmniej na razie), jednak uruchomiły łańcuch zdarzeń przyczyniający się do destabilizacji szeroko pojętej gospodarki światowej.

Zacznijmy od tego, że polityki różnych banków centralnych nie są od siebie niezależne. Obniżka stóp procentowych w najważniejszej gospodarce świata wymusiła reakcje innych banków centralnych na całym świecie, zarówno na rynku pieniężnym (obniżki stóp procentowych), jak i na rynku walutowym (interwencje oraz ograniczenia w napływie kapitału). W przeciwnym przypadku rynkom finansowym groziłaby destabilizacja wywołana nagłymi przepływami kapitału do krajów o wyższych stopach procentowych. Cały świat musiał więc grać pod dyktando Fedu.

Ponadto, aby pobudzić udzielanie kredytów hipotecznych, a tym samym reanimować rynek budowlany oraz sektor obrotu nieruchomościami, Rezerwa Federalna utrzymuje rekordowo niskie stopy procentowe, czyli wysoką nadpłynność sektora finansowego. Jednak spadająca akcja kredytowa i coraz mniejsza wartość zobowiązań gospodarstw domowych, mimo niskich stóp procentowych, świadczą o występowaniu procesu delewarowania. Wspomniane przeze mnie problemy w transmisji płynności klasycznym kanałem kredytowym spowodowały napływ ogromnych mas pieniądza na międzynarodowe rynki finansowe jako alternatywy dla inwestycji  wolnych środków finansowych w akcję kredytową. Naturalnie taki wzrost popytu musiał spowodować gwałtowne zmiany cen.  Efekt ten spotęgowany został przez fakt ograniczania produkcji surowców wywołanych niedawnym kryzysem i spadkiem ich cen na światowych rynkach. Krótkoterminowo podaż surowców jest sztywna, gdyż rozpoczęcie wydobycia czy nowej uprawy wymaga czasu. Rekordowo wysokie ceny żywności spowodowały z kolei zamieszki w wielu krajach na świecie oraz inflacyjne problemy wielu gospodarek. Należy pamiętać jednak, że w długim terminie zjawisko tzw. inflacji kosztowej, czyli napędzanej wzrostem cen półproduktów, materiałów i surowców nie występuje. Kiedy ilość pieniądza w gospodarce się nie zwiększa, wzrost cen kierowany kosztami produkcji prowadzi do ograniczenia popytu oraz substytucji tańszymi dobrami, a tym samym spadku cen. Ograniczenie popytu nie jest naturalnie dobrą informacją dla dotkniętych tym problemem gospodarek.

Przejdźmy teraz do kwestii Chin. Analitycy wyrażają zaniepokojenie bieżącą sytuacją tamtejszych rynków finansowych, oceniając obecny poziom cen jako oderwany od fundamentów oraz obawiają się nadejścia w najbliższej przyszłości poważnego kryzysu finansowego wywołanego pęknięciem bańki na chińskich rynkach aktywów. Zwyżkom cen na rynkach finansowych towarzyszy nabierająca tempa inflacja. Skąd tak dynamiczne zjawiska monetarne w Państwie Środka? Jedną z przyczyn jest wspomniane już windowanie cen surowców, płodów rolnych i aktywów finansowych przez napływ nadpłynności ze strony instytucji finansowych pozyskujących płynność z operacji Rezerwy Federalnej. Kolejnym czynnikiem jest osłabienie dolara, także wywołane polityką Fedu. Chiny zobowiązały się utrzymywać sztywny kurs walutowy. Chiński bank centralny skupuje więc napływające waluty, emitując w zamian renminbi. Wydrukowana waluta stymuluje akcję kredytową,  napędzając wzrost poziomu cen. Słabnący od ponad roku dolar sprawia, że na rynek chiński napływa nominalnie więcej amerykańskiej waluty, głównego środka wymiany międzynarodowej. Ponieważ kurs renminbi nie podlega aprecjacji, skutkuje to dodrukiem relatywnie większej ilości lokalnej waluty, napędzając bańkę spekulacyjną i powiększając jednocześnie rezerwy walutowe banku centralnego.

Samolubny Fed

Działania amerykańskiego banku centralnego pomogły wyprowadzić Stany Zjednoczone z recesji. Jednak wygenerowały efekty zewnętrzne, których skutki odczuwalne są na całym świecie. Od roku 1950, czyli od daty publikacji pierwszej pracy Johna Nasha wiemy, że Adam Smith się mylił. Sytuacja, w której każdy z podmiotów wybiera najlepsze dla siebie rozwiązanie, nie musi prowadzić do wyniku optymalnego dla ogółu populacji. Teoria gier podpowiada, iż przy wyborze strategii działania należy wziąć pod uwagę jej skutki dla pozostałych graczy, aby otrzymany wynik był optymalny w sensie Pareto dla grającej zbiorowości. Fed zachował się samolubnie, skupiając się na rodzimym podwórku i lekceważąc wpływ swoich działań na resztę świata.


[1]    Pieniądz nieposiadający oparcia w materialnych aktywach