Data: 10 stycznia 2010
Wywiad z Michałem Jarczyńskim, prezesem Arctic Paper.
Jakie były główne powody, dla których zdecydowali się Państwo wprowadzić spółkę Arctic Paper na rynek regulowany?
Wejście na giełdę było naturalnym etapem rozwoju naszej firmy, o którym myśleliśmy już od jakiegoś czasu. Nasza strategia zakłada utrzymanie pozycji lidera na kluczowych rynkach i dalszą ekspansję w Europie Środkowo-Wchodniej, zwiększanie mocy produkcyjnych, a także rozwój poprzez przejęcia innych fabryk. Status spółki publicznej umożliwi nam realizację naszych ambitnych planów.
Jak dawno zapadła decyzja o wprowadzeniu Państwa spółki na giełdę?
Pomysł upublicznienie był przez nas analizowany już w 2007 roku, a decyzja została podjęta na początku 2008.
W jakim stopniu kryzys gospodarczy wpłynął na datę debiutu?
Przygotowania do oferty publicznej trwały już w 2008 roku, kiedy to rozpoczęliśmy prace nad prospektem emisyjnym. Jednak z uwagi na trudną sytuację na rynkach finansowych zdecydowaliśmy się wstrzymać nasze prace i wznowiliśmy je dopiero w połowie 2009 roku.
Czy nie obawiał się Pan tego, że polscy inwestorzy nie byli jeszcze przygotowani na nowe emisje i że debiut mógł być nieudany? Czy wręcz przeciwnie – był Pan spokojny, zważywszy na to, że wcześniejszy, duży debiut Bogdanki zakończył się sukcesem?
Pytanie o przygotowanie polskich inwestorów na nowe emisje było tym, które często słyszeliśmy przed ofertą i które sami sobie również zadawaliśmy. Wierzyliśmy jednak, że spółka z solidnymi fundamentami, jaką jest Arctic Paper, znajdzie nabywców na swoje akcje, nawet w trudniejszych czasach. Duże zainteresowanie inwestorów naszymi akcjami potwierdziło to nasze przekonanie.
Czy ponad rok po załamaniu na światowych giełdach widać zainteresowanie inwestorów debiutami? Jak duże było zainteresowanie ofertą publiczną Państwa spółki?
Myślę, że możemy mówić o pełnym sukcesie naszej oferty. W trakcie procesu budowy księgi popytu inwestorzy instytucjonalni zgłosili popyt, który prawie dwukrotnie przewyższał liczbę oferowanych im akcji. Natomiast inwestorzy indywidualni zapisali się na aż o 5,4 razy więcej akcji, niż zostało im zaoferowanych, dlatego też ich zapisy zostały zredukowane aż o 84,4%. To doskonały wynik, szczególnie biorąc pod uwagę fakt, że walczyliśmy o zaineresowanie inwestorów z gigantami – Arctic Paper debiutował pomiędzy ofertami PKO BP oraz PGE.
Na jakiej podstawie ustalili Państwo wielkość emisji?
Wielkość emisji była pochodną środków, jakie chcieliśmy pozyskać z oferty oraz wyceny naszej spółki.
Jakie były największe trudności, jakie napotkał Pan przy wprowadzaniu Państwa spółki na giełdę?
Cały proces to skomplikowany organizacyjnie projekt. Jest w niego zaangażowanych wiele stron – audytorzy, bank inwestycyjny, prawnicy oraz cały zespół ze strony Arctic Paper . Dodatkowo w naszym przypadku poszczególne spółki zależne działają na w różnych krajach, pod różnymi jurysdykcjami. Trzeba było spełnić wiele formalności. Wiele spraw było dla naszego zespołu całkowicie nowe. Mieliśmy dobrych doradców i wszystkie trudności udało się pokonać.
W dniu debiutu cena akcji spółki Arctic Paper wzrosła o 3,33%. To dużo czy mało? Jakie były Pana oczekiwania?
Myślę, że lekki wzrost ceny akcji w dniu debiutu była bardzo dobrym sygnałem. Jestem przekonany, że zakup akcji Arctic Paper to doskonała inwestycja długoterminowa. Środki pozyskane z emisji akcji pozwolą nam na dalsze wzmacnianie naszej pozycji rynkowej i realizację strategii rozwoju. Jestem przekonany, że dzięki temu nowi akcjonariusze Arctic Paper będą mogli uczestniczyć w systematycznym wzroście naszej spółki.
Czy - jako międzynarodowa firma – nie rozważali Państwo debiutu na giełdzie w innym mieście niż Warszawa (chociażby, np. w Sztokholmie)?
Główna siedziba Arctic Paper S.A. znajduje się w Kostrzynie nad Odrą, w Polsce znajduje się nasza największa papiernia, a Europa Środkowo-Wschodnia to naturalny kierunek naszej ekspansji. Dlatego też wybraliśmy giełdę warszawską - jedną z najdynamiczniej rozwijających się w regionie.
Na stronie internetowej jest podkreślana dbałość Państwa spółki o środowisko. Czy stosują Państwo zasady społecznej odpowiedzialności biznesu? Czy mają Państwo plany związane z wejściem spółki Arctic Paper do niedawno powstałego indeksu – Respect Index?
Jest to ciekawa , nowa inicjatywa, przyglądamy się jej z uwagą i być może w przyszłym roku będziemy chcieli się w nią zaangażować
Jakie perspektywy rozwoju ma cała branża papiernicza?
Rok 2010 będzie jeszcze dość trudny dla branży m.in. z uwagi na wzrost cen surowców oraz utrzymującą się presję cenową w segmencie niepowlekanych i powlekanych papierów bezdrzewnych.
Patrząc na rynek długofalowo, należy oczekiwać w kolejnych latach powrotu do wzrostu zużycia papieru, przede wszystkim w Europie Środkowo-Wschodniej, gdzie wciąż jest ono średnio o połowę niższe niż w Europie Zachodniej.
Jakie są Państwa plany na nadchodzący rok?
Nasze wyniki po trzech kwartałach 2009 pokazują, że bardzo dobrze sobie radzimy także w trudnych czasach – udało nam się utrzymać, a nawet nieznacznie zwiększyć wolumeny sprzedaży, pomimo znacząco spadającego rynku w segmentach, w których jesteśmy obecni. Przez cały ten rok niemal maksymalnie wykorzystujemy też nasze moce produkcyjne.
Naszym celem na 2010 rok jest dalsze umacnianie naszej pozycji rynkowej, pomimo trudnych dla branży papierniczej czasów, i zwiększenie obecnych wolumenów sprzedaży.
Prowadzimy także negocjacje dotyczące ewentualnego przejęcia. Jeśli doszłoby ono do skutku, miałoby to miejsce właśnie w przyszłym roku.