English info

Porządkowanie rzeczywistości

Autor: Dorota Sierakowska

Data: 9 listopada 2010

Jednym z największych wyzwań współczesnych finansów i ekonomii jest próba liczbowego ujęcia tego, co de facto jest nieuchwytne. Dobrze ilustruje to przykład inflacji, którą mierzy się na wiele sposobów, a każdemu z nich zarzuca się nieobiektywność.

Zmorą ekonomistów staje się bazowanie na wartościach przeciętnych, które siłą rzeczy przedstawiają świat w nieco krzywym zwierciadle (wystarczy sobie przypomnieć popularny przykład o tym, że gdy człowiek idzie na spacer z psem, to każdy z nich ma przeciętnie trzy nogi).

Przed dylematem niemierzalności stają także firmy inwestycyjne. Dotyczy to zwłaszcza funduszy typu venture capital, których zadaniem jest oszacowanie wartości przedsiębiorstwa na wczesnym etapie rozwoju. Jak jednak można wycenić nowatorski pomysł? Ile warta jest wiedza i charyzma przedsiębiorcy? Odpowiedzi na te pytania nie są proste – inwestor jest więc skazany na porównanie biznesu do podobnych projektów (nierzadko funkcjonujących w innych uwarunkowaniach gospodarczych) oraz bazowanie na swojej intuicji. Zresztą, także w przypadku dużych spółek, wyceny często bazują na subiektywnych założeniach.

Istotą problemu jest więc to, że przy szacowaniu wartości czegokolwiek obiektywizm po prostu nie istnieje. Dane dobro jest wszak warte dla nas tyle, ile jesteśmy za nie w stanie zapłacić, a stwierdzenie, czy coś jest tanie czy drogie, często sprowadza się do naszych indywidualnych preferencji. Ujmowanie wszystkiego za pomocą liczb nie jest jednak pozbawione sensu, gdyż pomaga nam uporządkować rzeczywistość. Wszelkie szacunki i analizy wskaźników ekonomicznych mają też wymiar psychologiczny – wywołują w nas wrażenie, że procesy gospodarcze są przejrzyste, a my jesteśmy w stanie je prognozować. Oczywiście jest to tylko złudzenie kontroli – ale jakie przyjemne…

 

Dorota Sierakowska
Redaktor Naczelny