Data: 1 lutego 2014
W ostatnich miesiącach nadzwyczaj często mówi się o tzw. „śmieciowych umowach”. Czym są i czy faktycznie są poważnym problemem? A jeśli tak, to dla kogo – pracowników, pracodawców, a może rządzących?
Czym są „umowy śmieciowe”?
„Umowy śmieciowe” to wszelkiego rodzaju umowy cywilnoprawne (zlecenia, o dzieło) zawierane pomiędzy pracodawcą a pracownikiem. Do tej kategorii umów zaliczane są również wszystkie stosunki pracy inne niż umowa o pracę na czas nieokreślony, tj. na okres próbny, na czas określony, a także samozatrudnienie.
Czy „umowy śmieciowe” rzeczywiście istnieją?
Jeśli trzymać się powyższej terminologii, to tak, bowiem zatrudnianie pracowników, w szczególności nowych, np. na czas określony, jest normalną praktyką rynkową. Określenie to jednak nie wszystkim się podoba z uwagi na mocno negatywne brzmienie, podczas gdy tego typu formy zatrudnienia bardzo często są korzystne zarówno dla pracodawców, jak i pracowników.
W jakich branżach pracodawcy zatrudniają na „umowach śmieciowych”?
We wszystkich, bez wyjątku! Tego typu umowy podpisywane są zarówno w małych firmach, jak i wielkich korporacjach. Także w sektorze budżetowym, w urzędach, sądach, ministerstwach. Tego typu umowy podpisują także partie polityczne, a nawet związki zawodowe.