Data: 26 października 2010
Dominacja na rynku. Elektryzujący debiut na GPW. Życie rentiera. Tegoroczni maturzyści z łatwością potrafią puścić wodze biznesowej fantazji. Odkrywając nowe możliwości, zauważają jednak przepaść między zbudowaniem własnej firmy a osiągnięciem bogactwa i rynkowego sukcesu.
Przeczuwają trudności ze znalezieniem klientów. Obawiają się kontaktów z administracją publiczną. Dostrzegają, że brakuje im wiedzy koniecznej do zarządzania przedsiębiorstwem. Nawet jeśli nie uważają tych czynników za główne przeszkody, to lwia część z nich utwierdza się w przekonaniu, że są za młodzi na prowadzenie własnej firmy.
Skuteczny krok do przodu
Takie nastawienie nie zmieni się szybko. Szkoły średnie i uczelnie wyższe nie kształcą kompleksowo młodych ludzi pod kątem prowadzenia biznesu. Osoba mająca 19 lat często nie wie, czemu chce poświęcić się zawodowo, a jeśli nawet znajdzie motywację, by uruchomić start-up, dysponuje przeważnie jedynie teoretyczną wiedzą z lekcji o podstawach przedsiębiorczości, umiejętnością obsługi komputera i elementarną znajomością języków obcych.
Według sondażu instytutu Millward Brown SMG/KRC przeprowadzonego we wrześniu 2009 roku na grupie 1000 osób na zlecenie fundacji Polska Przedsiębiorcza, inspiracją do otwarcia własnej firmy dla osób w wieku 15-25 lat jest przede wszystkim poczucie niezależności. Wiedzą one, że uzyskają w ten sposób większe dochody niż z pracy najemnej. Dwie bariery tłumią jednak ten zapał. Pierwszą przeszkodą jest brak pomysłu na biznes, drugą - brak środków finansowych. W efekcie jedynie 2% młodych Polaków decyduje się na własną firmę. Niewielki ułamek zakłada biznes przed studiami.
Optymizmem napawa jednak fakt, że duch polskiej przedsiębiorczości nie zaginął. Zgodnie z opublikowanym w maju raportem Eurobarometru, 49% Polaków deklaruje chęć założenia firmy, dzięki czemu Polska, mimo bardzo wysokiego wskaźnika upadłości firm, sklasyfikowana została ponad średnią w UE. W efekcie wyprzedzamy np. Niemców (41%) i Brytyjczyków (46%). Daleko nam jednak jeszcze do Cypru i Grecji, gdzie ponad 60% wybiera samozatrudnienie w życiu zawodowym. Należy więc mieć nadzieję, że także najmłodsi polscy adepci biznesu, zaczną otwierać przedsiębiorstwa, aby zweryfikować umiejętności poznane podczas lekcji w liceum.
Założenie firmy nie musi przecież oznaczać, że osoby bez studiów podpiszą się pod dwuznaczną refleksją Władysława Gomułki - „staliśmy nad przepaścią, ale zrobiliśmy krok do przodu!”. Dowodem na to mogą być trzy firmy prowadzone przez tegorocznych maturzystów, którzy postanowili wypróbować swoje pomysły biznesowe w Akademickich Inkubatorach Przedsiębiorczości (AIP) przy SGH i dali sobie szansę na wczesne, praktyczne obycie z zastaną rzeczywistością biznesową.
Praktyka biznesowa
Jacek Zalewski, pomysłodawca firmy Icell, jest najmłodszym beneficjentem AIP przy SGH. W swoim zgłoszeniu do AIP, które wypełnił na stronie www.inkubatory.pl, napisał, że celem jego firmy będzie sprzedaż przez Internet akcesoriów do telefonów komórkowych. Dziś chwali się, jak tą prostą receptę przekuł w biznesowy sukces: „Zainteresowałem się towarem z polskich hurtowni, który nie był jeszcze dostępny na allegro. Podpatrywałem sposoby sprzedaży od innych sprzedawców i zbierałem ich najlepsze pomysły, które udoskonalałem i wprowadzałem w życie”.
Wiedzy o e-handlu szef firmy Icell nie zdobył na lekcjach podstaw przedsiębiorczości. Decydująca była praktyka. Jacek Zalewski nieprzerwanie od kilku lat zajmuje się sprzedażą na portalu allegro.pl. Obsługiwał, prowadził i reklamował stronę internetową firmy remontowej. Wie zatem, że nie trzeba wprowadzać rewolucyjnych rozwiązań, aby zarobić pieniądze. Jego zdaniem przychody powinny być przede wszystkim regularne, dlatego w biznesie należy trzymać się obranych zasad – „przedmioty muszą być dokładnie opisane, zdjęcia i wygląd aukcji - profesjonalne przygotowane, a koszty wysyłki - prawdziwe, ponieważ ogromna większość sprzedawców je zawyża”. Dzięki temu zaledwie w ciągu 2,5 miesiąca zrealizował ponad 500 zamówień w całej Polsce.
Innowacyjny pomysł
Damian Strzelczyk - tegoroczny absolwent XXXIII L.O im. Mikołaja Kopernika, finalista Olimpiady Wiedzy Ekonomicznej oraz Olimpiady Przedsiębiorczości - zdecydował się na uruchomienie swojego start-upu tuż po zdaniu ostatniego egzaminu maturalnego. Jego firma - Green Magic - oferuje mobilną myjnię samochodową. Wykorzystuje przy tym bezwodne mycie - nową technologię stosowaną dotąd w Europie Zachodniej, USA i Australii. Osobom zainteresowanym ekologicznym myciem Green Magic sprzedaje specjalistyczne kosmetyki. Właściciel podchodzi do biznesu odpowiedzialnie - „moja myjnia nie potrzebuje infrastruktury, jest ekologiczna, oszczędzamy hektolitry wody przy każdym myciu, nie stoimy w kolejkach, oszczędzamy czas. Po prostu Green Magic”.
Własna firma to jednak nie nowość dla Damiana. Jego biznesowa edukacja rozpoczęła się, gdy jako dziecko obserwował rozwój firmy rodziców. Swoją pierwszą działalność – tworzenie zaproszeń stylizowanych na wezwania do sądu - założył już jako uczeń gimnazjum. „Byłem pierwszą osobą na allegro, która zaoferowała takie zaproszenia. W tamtym okresie były one absolutnym hitem. Dziś można zobaczyć wielu sprzedawców, którzy skopiowali mój pomysł” – wspomina z nieukrywaną dumą. Dzięki tym doświadczeniom wie, jak zarządzać innowacyjnym projektem.
Pozyskiwanie klientów
Jakub Religa, lat 19, twórca marki SnowHeadz, sygnuje ozdobne osłonki na kaski narciarskie i snowboardowe. On także miał okazję obserwować od wczesnych lat, co znaczy być szefem i zdobywać klientów. „Zarówno mój ojciec, jak i brat prowadzili swoje firmy, a ja często uczestniczyłem w podejmowanych przez nich działaniach” – wspomina.
Dzisiaj Jakub tworzy swoje autorskie wzory osłonek z myślą o dzieciach, które stanowią główną grupę docelową jego biznesu. Już przed założeniem firmy wiedział, jak chce dotrzeć do swoich klientów. „Na początku mój marketing opierać się będzie na stronie internetowej, portalach społecznościowych i forach tematycznych”. W swoim biznesplanie uwzględnia jednak także dalszą perspektywę: „SnowHeadz planuje wprowadzenie produktu do sklepów sportowych na zasadzie komisu, w dużej mierze opierając sie na współpracy z dużymi hurtowniami artykułów sportowych.” Tym samym Jakub potwierdza, że najważniejszym składnikiem majątku firmy zalążkowej nie są środki pieniężne, ale rozsądny, zaradny człowiek. Od tego roku kaski są obowiązkiem na polskich stokach, więc wkrótce liczy na szybki wzrost zamówień.
Zmiana mentalności
Każdego tegorocznego maturzystę stać, aby skorzystać z doświadczeń Icell, Green Magic i SnowHeadz. Zmiany legislacyjne czy pomoc finansowa, księgowa i prawna fundacji takich jak AIP nie zagwarantują błyskawicznego zdobycia pierwszych milionów lub pozycji na giełdzie. Liczy się pomysł, a na dobry początek potrzebna jest pasja, kreatywność i przedsiębiorczość.
Droga do Polski Przedsiębiorczej |
1. Etap: edukacja przedsiębiorczości = zmiana mentalności |
2. Etap: realizacja pomysłów biznesowych = Akademickie Inkubatory Przedsiębiorczości |
3. Etap: uwalnianie przedsiębiorczych marzeń = zmiany legislacyjne |
4. Etap: stworzenie supernowoczesnych centrów biznesu = AIP Business Link |
5. Etap: montaż finansowy = AIP Seed Capital |
6. Etap: transfer nauki do biznesu |
Źródło: Fundacja Polska Przedsiębiorcza, http://polskaprzedsiebiorcza.pl/. |