English info

Prawo percepcji

Autor: Michał Stopka

Data: 10 grudnia 2007

Dzisiaj opiszę „Prawo percepcji” a następnie podam parę przykładów.

Założenia: Prawo, które poruszam w tym artykule opisano, co prawda w książce o marketingu pt.: „22 niezmienne prawa marketingu”, której autorami są Al. Ries oraz Jack Trout, ale uważam, że ma również ciekawe zastosowanie na giełdzie. Jak już wspominałem w poprzednich artykułach, na wycenę akcji w długim terminie wpływa zmiana zysku na akcję oraz zmiana długoterminowych stóp procentowych. Ludzie oceniają firmy i gospodarkę przez stereotypy, a to oznacza, że często widzą świat takim, jakim chcą go zobaczyć a nie takim, jaki jest w rzeczywistości. Mało ważne jest, co inwestorzy myślą o branży czy biznesie, który prowadzi dana spółka. Ważny jest kierunek zmian zysku w przyszłości. Oczywiście w krótszym terminie może też mieć znaczenie psychologia oraz różnego rodzaju czynniki krótkookresowe jak na przykład moda na daną branżę. Podsumowując „Prawo percepcji’ sprowadza się do unikania patrzenia na spółki przez stereotypy.

Przykłady:

  • Kilkanaście lat temu w USA bardzo dobrą inwestycją okazała się firma organizująca pogrzeby. Biznes ten nie kojarzy się zbyt dobrze, więc firma była niedowartościowana. Można ją było zatem bardzo tanio kupić. W ciągu kilku lat skonsolidowała ”rynek pogrzebowy”, a jej zyski wzrosły kilkunastokrotnie. Oczywiście, zgodnie z teorią, cena akcji również znacznie wzrosła.
  • Polityka - po wyborach z 2005 roku wiele osób w Polsce wieściło bessę na giełdzie. Prawdziwe pytanie było jednak inne: Czy firmy będą dalej zwiększały zyski? Odpowiedź była twierdząca, więc nastąpiły dalsze wzrosty cen akcji.
  • Podczas recesji wiele osób przewiduje dalszą bessę i dalsze spadki cen akcji, zgodnie z zasadą „z gospodarką jest coraz gorzej”. Poprawne pytanie brzmi: Czy zyski spółek będą nadal spadały? Jeżeli nie, to oczywiście przejściowo mogą być dalsze spadki cen akcji, bo potrzebne jest "oczyszczenie" rynku i solidna, końcowa panika, ale w dłuższym okresie powinno się już opłacać "akumulować" odpowiednie spółki.
  • W czasie hossy wiele osób mówi: gospodarka bardzo szybko się rozwija, PKB jest bardzo wysokie, więc trzeba kupować akcje. Prawdziwe pytanie brzmi: czy zyski spółek będą nadal szybko wzrastały? PKB może nadal szybko wzrastać, ale jeżeli np. wynagrodzenia będą wzrastały znacznie szybciej niż wydajność pracy, to zyski spółki mogą zacząć spadać a to przełoży się na spadki kursów akcji.
  • Jeżeli wynagrodzenia dynamicznie wzrastają, to zyski firm nie będą już tak rosły a to spowoduje spadki akcji. Odpowiednie pytanie brzmi: W których firmach wynagrodzenia stanowią znaczną część kosztów i czy firmy w przyszłości mogą zastąpić koszty pracy maszynami? Jeżeli mogą dokonać substytucji pracy inwestycjami w maszyny, to zyski spółki wcale nie muszą się drastycznie zmniejszyć.
  • Ktoś mówi „należy kupić akcje spółki X, bo ta branża bardzo szybko będzie się rozwijała”. Właściwe pytanie brzmi: Jakie będą marże w tej branży? Można starać się odpowiedzieć na to pytanie np. używając modelu pięciu sił Portera. Jeżeli konkurencja będzie „bardzo ostra” to marże mogą spaść i spółce będzie trudno znacznie zwiększyć zyski.
  • Porównanie gospodarki USA i Europy. Patrząc na dane, gospodarka europejska ma się całkiem dobrze, amerykańska przeżywa kryzys. Jednak w przeszłości było całkiem odwrotnie. Gospodarka europejska uległa stagnacji a USA stanowiła przykład do naśladowania. Pomimo to gospodarka europejska cały czas jest postrzegana, jako ta słabiej rozwinięta. Prawo to miało zastosowanie również wcześniej. Do końca I wojny światowej to Wielka Brytania była uważana za potęgę światową, a do końca lat 80-tych jej miejsce zajmowała Japonia. Kto o tym teraz pamięta?