Data: 8 października 2010
Przez ostatnie trzy lata w Polsce bardzo dynamicznie rozwijał się rynek produktów strukturyzowanych. Mimo że jeszcze niedawno niewiele osób o nich słyszało, teraz coraz częściej i głośniej się o nich mówi, a nawet podejrzewa, że mogą wywołać kolejną bańkę spekulacyjną – podobną do tej spowodowanej przez CDS i MBS. Sprawdźmy więc, co kryje się w strukturach na przykładzie obligacji strukturyzowanych.
Główną ideą produktów strukturyzowanych jest ochrona zainwestowanego kapitału przy jednoczesnym zachowaniu możliwości uzyskania wysokiego zwrotu z inwestycji. Do zalet struktur poza gwarancją ochrony części lub całości kapitału na koniec okresu trwania produktu, należy zaliczyć dosyć niski próg inwestycji (minimalne kwoty zaczynają się od 1000zł) oraz możliwość zarabiania na wielu rynkach, w tym zagranicznych, bez ponoszenia ryzyka kursowego. Dodatkowym atutem zakupu produktu strukturyzowanego jest możliwość korzystania z bardziej skomplikowanych rozwiązań, które dla indywidualnych inwestorów są zwykle niedostępne. W zależności od konstrukcji produktu zarówno gwarancja ochrony kapitału, jak i potencjalny zysk mogą przybierać różną formę, dlatego opisane poniżej przykłady stanowią jedynie namiastkę możliwości, jakie oferują struktury.
Typowe obligacje strukturyzowane składają się z dwóch elementów: obligacji i opcji. Największa część zainwestowanej kwoty przeznaczana jest na zakup obligacji rządowej lub obligacji wyemitowanej np. przez bank specjalnie pod dany produkt. Warunkiem jest odpowiedni termin zapadalności obligacji (zgodny z preferowanym horyzontem inwestycji) oraz brak kuponu – cena obligacji powinna być niższa niż wartość nominalna (wykupu). Pozostała kwota po odjęciu prowizji jest przeznaczana na zakup opcji, która odpowiada za wygenerowanie zysku.
Najczęściej występujące w ofertach banków obligacje strukturyzowane gwarantują stuprocentowy zwrot kapitału na koniec inwestycji. Oznacza to, że po okresie inwestycji (gdy nastąpi wykup obligacji) inwestor otrzyma co najmniej zainwestowaną na początku kwotę. Zaletą takiego rozwiązania jest ograniczenie potencjalnych strat do zera. Z drugiej strony brak gwarancji minimalnego zwrotu nie chroni naszych oszczędności przed wpływem inflacji, a w przypadku wcześniejszego wycofania środków bank potrąci prowizję, co jest równoznaczne z utratą części wpłaconej kwoty. Warto także pamiętać, że w przeciwieństwie do lokat bankowych – środki ulokowane w obligacjach strukturyzowanych nie są gwarantowane przez Bankowy Fundusz Gwarancyjny, lecz obarczone ryzykiem kredytowym emitenta.
Przy bardziej złożonych produktach ochrona kapitału może być zależna od wyniku na opcji lub od wysokości maksymalnego potencjalnego zysku. W przypadku struktur opartych o np. indeks giełdowy warunkiem otrzymania zwrotu kapitału na koniec inwestycji może być nieprzekroczenie przez wybrany indeks określonego pułapu (tzw. bariery). Z kolei część banków różnicuje swoje produkty, oferując struktury bardziej agresywne (większy potencjalny zysk, ale niższy poziom ochrony kapitału) oraz tradycyjne rozwiązania ze stuprocentową ochroną, ale jednocześnie niższą potencjalną stopą zwrotu.
Produkty strukturyzowane są bardzo zróżnicowane pod względem ewentualnych zysków. Banki oferują zarówno obligacje strukturyzowane, które w zależności od konstrukcji mogą wypłacać kupon w regularnych odstępach czasu lub wypłata następuje jednorazowo na koniec inwestycji. Zysk może być nieograniczony, mieścić się w określonym przedziale, stanowić ustalony procent zainwestowanej sumy lub w zależności od zachowania się instrumentu bazowego może być kombinacją różnych form wypłat.
Przy zakupie obligacji strukturyzowanych warto zwrócić uwagę na tzw. współczynnik partycypacji, który określa, w jakim stopniu inwestor zarabia na zmianie ceny instrumentu bazowego. Na przykład, gdy struktura składa się z obligacji i opcji na WIG20 i zakłada wzrost indeksu w określonym czasie, to jeżeli w tym czasie WIG20 wzrośnie o 30%, a współczynnik partycypacji wynosi 80%, to udział inwestora w tym wzroście wyniesie 24% (30%*80%). Czyli inwestycja w daną strukturę przynosi mniejsze zyski niż bezpośrednia inwestycja w WIG20. Z drugiej strony w przypadku spadku indeksu wielkość kapitału pozostanie nienaruszona (pod warunkiem pełnej ochrony kapitału).
Z analiz Open Finance za okres od stycznia do czerwca 2010 roku wynika, że zysk z zakończonych w tym czasie struktur kształtował się średnio na poziomie 4,4% rocznie, co jest pozytywną wiadomością, biorąc pod uwagę niepewną sytuację na rynku w analizowanym przedziale czasowym. Z drugiej strony, oferowane przez banki oprocentowanie lokat kształtuje się obecnie na bardzo zbliżonym poziomie. Najwyższy osiągnięty zwrot z inwestycji w struktury w tym czasie to 18% w skali roku – co jest już bardzo satysfakcjonującym wynikiem. Jednak potrzeba sporo wysiłku i szczęścia by wybrać instrument, który przyniesie w przyszłości podobny zysk.
Przed zakupem obligacji strukturyzowanej warto zapoznać się ze wszystkimi warunkami inwestycji. Ponieważ okres subskrypcji trwa z reguły około miesiąca – wycena danych instrumentów może ulec w tym czasie zmianie, przez co bardzo często dopiero w dniu zakończenia subskrypcji podawana jest wielkość potencjalnego zysku lub współczynnik partycypacji. Warto też bliżej przyjrzeć się funkcji wypłat, która na ogół zależy od rodzaju zastosowanego instrumentu pochodnego. Najczęściej stosowane są opcje barierowe, koszykowe, the best of, the worst of, outperformance, wsteczne oraz inne egzotyczne opcje. Inwestor ma do wyboru obligacje strukturyzowane o różnym terminie zapadalności: od roku do 5, a nawet 10 lat, oraz możliwość inwestycji w różnych walutach (głównie złoty, euro i dolar) i pośrednio na wielu rynkach. Ze względu na różnorodność oraz możliwość doboru zarówno ekspozycji na ryzyko, jak i rynki, struktury są alternatywą dla wielu tradycyjnych form inwestowania.